wiem, że to bez sensu, ale z pewnością wszyscy zastanawiamy się nad przyczynami tej narodowej tragedii. Doszło do niej w wyniku całego splotu przyczyn, wśród których trudno nam nadal rozróżnić, które z nich były czystym przypadkiem, a które konsekwencją konkretnych czynów czy też zaniechań.
Tym niemniej już teraz, na gorąco można z całą pewnością ocenić, że do tej tragedii nigdy by nie doszło gdyby:
- gdyby nie zaskakująca inicjatywa Moskwy w sprawie spotkania premierów Putina i Tuska z okazji 60 rocznicy zbrodni katyńskiej
- gdyby nie postawa premiera Tuska, który nie był w stanie wznieść się ponad partyjniackie zagrywki i robił wszystko, aby głowa państwa, prezydent RP Lech Kaczyński nie wziął udziału w tej uroczystości.
- gdyby nasi przywódcy, klasa polityczna a wraz z nimi całe społeczeństwo nie dali się podzielić i przynajmniej w sprawie pamięci narodowej, w sprawie ofiar Katynia zdobyli się na solidarność i wspólne działanie w interesie Polski.
Wniosek z tego wszystkiego nasuwa się sam i chyba powinien być dla wszystkich jasny i oczywisty.
Jak uczy nas historia ta odległa i ta najnowsza, największe nieszczęścia spadają na nasz naród wtedy, gdy nie potrafimy być razem solidarni, wtedy gdy do głosu w naszym kraju dochodzą politycy, którzy dzielą, sieją nienawiść i pogardę lub wtedy, gdy komuś z zewnątrz uda się nas podzielić.
Warto to sobie uzmysłowić i warto o tym pamiętać. Właśnie jest ku temu okazja.
Niech ta tragedia będzie dla nas wielkim wspólnym narodowym oprzytomnieniem.
Jeszcze Polska nie zginęła.
U P D A T E
od daty opublikowania tej notki 10 kwietnia 2010 roku pojawiło się kilka bardzo ciekawych tekstów na podobne i zbliżone tematy, oto linki do kilku z nich:
Jak to było z podwójną uroczystością w Katyniu.
Łażący Łazarz: Gruppenführer KAT
Śmierć Grzegorza Michniewicza - DLACZEGO?