"Zbrodnicza ręka dokonała w dniu dzisiejszym zamachu w stolicy Państwa przez wysadzenie w powietrze prochowni w cytadeli warszawskiej. Sto kilkadziesiąt ofiar w zabitych i rannych, żołnierzy i robotników, a nawet kobiet i dzieci, oto widoczne następstwo tej zbrodni, poza szkodami, wiele miliardów wynoszącymi i próbą osłabienia środków obrony i bezpieczeństwa Państwa. Szczęśliwemu przypadkowi jedynie zawdzięczać należy, że wybuch objął tylko część składów amunicji, a tym samym nie pociągnął za sobą nieobliczalnych wprost ofiar w życiu ludzkim i zupełnego zniszczenia całych dzielnic miasta.
Rząd Rzeczypospolitej nie spełniłby obowiązku, gdyby w takiej chwili nie uświadomił całego Narodu o niebezpieczeństwie, jakie zagraża już nie tylko rozwojowi, ale bodaj i samemu bytowi Państwa. Po próbach terroru przez rzucanie bomb w różnych miastach Polski i zamachach na urządzenia kolejowe, wybuch dzisiejszy jest nowym jaskrawym wyrazem bezwzględnej walki z państwowością polską – walki prowadzonej od długiego czasu na różnych polach życia państwowego. Oczernianie Polski za granicą, podkopywanie zaufania do naszego Państwa, szerzenie zamętu wewnętrznego wszelkimi środkami, wyzyskiwanie ciężkiego położenia oraz wytwarzanie ciągłych zaburzeń w życiu gospodarczym Państwa, przeszkadzanie naprawie skarbu przez nieliczące się z niczym spekulacje lichwiarskie i czarno giełdowe, sztuczne powiększanie drożyzny, wywoływanie niezadowolenia i rozgoryczenia zmęczonej tym stanem ludności - oto drogi i środki tej walki z Państwem. Na tym tle dokonana dzisiaj w stolicy zbrodnia miała sprowadzić w Państwie popłoch i zamieszanie, mające ułatwić żywiołom wywrotowym zadanie Państwu od dawna zamierzonego ciosu.
Przyszedł na Polskę czas walnej rozprawy z Jej wrogami. Nie zastał on Rządu nieprzygotowanym. Ale w równej mierze z Rządem gotowym do niej być musi cały Naród i okazać spokój i rozwagę, jakich przykład dała dziś Stolica. Rząd poczynił zarządzenia, podyktowane potrzebą i interesem Państwa, a świadom odpowiedzialności i ciążącego nań obowiązku, wzywa wszystkich po polsku czujących obywateli do współdziałania i posłuchu".
13 października 1923 roku tuż przed godz. 9, Warszawą wstrząsnął potężny wybuch. "Kurier Warszawski" pisał: "W setkach domów w różnych dzielnicach miasta powypadały szyby. Zanim cokolwiek można było sprawdzić, wstrząsające wrażenie sprawiały chodniki ulic zasypane odłamkami szkła. W wielu domach w Śródmieściu z murów domów czerniały otwory okienne w wyrwanymi ramami okiennymi".
Gdy tylko zagłębić się w dzieje II RP dość szybko odkrywamy, że aż się roi od zamachów, spisków i knowań. Już od samego jej zarania. Na przykład Zamach na Józefa Piłsudskiego we Lwowie 25 września 1921 , nieudany, więc knowaniom końca nie było:
... wiosną 1923 roku szef bolszewickiej rezydentury w Polsce Mieczysław Łoganowski zaproponował zamordowanie marszałka Józefa Piłsudskiego. Zamiar ten zaaprobował Józef Unszlicht, zastępca przewodniczącego OGPU* (...) Do akcji została wyznaczona specjalna bojówka terrorystyczna Komunistycznej Partii Polski. Jedyne informacje o planowanym zamachu pochodzą z pamiętników bolszewickiego dyplomaty Biesiedowskiego, który w tym czasie pracował w poselstwie bolszewickim w Warszawie. Według jego relacji terroryści przebrani za studentów jednej z endeckich korporacji mieli w nocy dokonać napadu na willę marszałka Piłsudskiego w Sulejówku i go zamordować. Akcja ta miała spowodować odwet zwolenników marszałka i doprowadzić do wojny domowej w Polsce. Z niewiadomych przyczyn zamach został odłożony w czasie.
z kolei również
... w kwietniu w Warszawie pojawił się wysłannik Kominternu Włodzimierz Milutin, który przywiózł bolszewickiej rezydenturze rozkaz zorganizowania akcji terrorystycznych, strajków oraz zamieszek ulicznych. Jednym z jej elementów miała być likwidacja przedstawicieli najwyższych władz państwowych II Rzeczypospolitej. I tak 3 maja 1923 roku w zamachu terrorystycznym mieli zginąć marszałek Piłsudski, prezydent Stanisław Wojciechowski i premier Władysław Sikorski. Do akcji tej szef bolszewickiej rezydentury Łoganowski wyznaczył bojówkę kierowaną przez dwóch oficerów Wojska Polskiego, którzy byli komunistami - porucznika Walerego Bagińskiego z Centralnej Szkoły Zbrojmistrzów w Warszawie i podporucznika Antoniego Wieczorkiewicza. Zadaniem grupy terrorystycznej było podłożenie ładunków wybuchowych w pomieszczeniach Pałacu Saskiego i zdetonowanie ich w czasie uroczystości odsłonięcia na pobliskim placu pomnika księcia Józefa Poniatowskiego. Ofiarą zamachu stałby się także przebywający wtedy w Warszawie francuski marszałek Ferdynand Foch. Na szczęście zamach w ostatniej chwili został odwołany przez Moskwę.
To tak w ramach symetrii, dla przypomnienie kilku faktów z dziejów II RP, gdyż ostatnio "wiodące media" straszą nas endecją, ONR-em, nacjonalistami czy zgoła faszystami, jakoś dziwnie zapominając o bolszewickim zagrożeniu, które wisiało nad odrodzoną Rzeczpospolitą przez cały międzywojenny okres, aby ostatecznie się zrealizować. Czego skutki niestety odczuwamy nadal. O ich przyczynach już sporo wiemy, więc może już czas najwyższy zacząć walczyć ze skutkami.
* OGPU (Objedinionnoje gosudarstwiennoje politiczeskoje uprawlenije) (ros. ОГПУ - Объединённое государственное политическое управление при СНК СССР) - Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny – policja polityczna, zajmująca się również wywiadem i kontrwywiadem, działająca w ZSRR w latach 1922 - 1934.
linki:
Zamach_w_Cytadeli_Warszawskiej - Wikipedia
13 października 1923 r. Kościoły zadrżały. - Włodzimierz Kalicki, GW
Komuna wysadza Cytadelę - Zbigniew Wawer, URze Historia
Zamach na Józefa Piłsudskiego we Lwowie - Wikipedia
Komentarze