To jedna z najważniejszych postaci historii Polski drugiej połowy XX w. Jaruzelski, wychowany w polskiej rodzinie ziemiańskiej (herbu nomen omen Ślepowron), imię dostał po powstańcu styczniowym i syberyjskim zesłańcu. Można było oczekiwać, że i jego wnuk pójdzie w ślady przodków, w czasach II Rzeczypospolitej znanych z żarliwej religijności, patriotyzmu i społecznego zaangażowania. Dlaczego tak się nie stało?
Wszystko zapowiadało się jak należy: młody Wojciech chodził do katolickiej szkoły ks. Marianów, był harcerzem drużyny imienia pogromcy Moskali i zdobywcy Kremla Stefana Żółkiewskiego. W klapie nosił "mieczyk Chrobrego" - symbol Stronnictwa Narodowego, a w szkolnej gazetce pisał wzniosłe artykuły o "Orlętach Lwowskich" i bojownikach o polskie Zaolzie - wzorcach dla jego pokolenia.
Nadchodząca II wojna światowa i jej konsekwencje dla Polski były dramatycznym sprawdzianem ludzkich charakterów. Z rodzinnego majątku Trzeciny powiatu Wysokie Mazowieckie (parafia Dąbrowa Wielka, na której terenie leży i Kaczyn, rodowe gniazdo Kaczyńskich) Jaruzelscy uciekli przed Niemcami na Wschód. Dotarli do Grodna, gdzie po zderzeniu z Armią Sowiecką i grupami żydowskich dywersantów skręcili na północ, w kierunku Litwy. Tu przez wiele miesięcy wiedli los tułaczy-uciekinierów. W rok po zagarnięciu Litwy przez Związek Sowiecki zostali wywiezieni na Syberię. Tu młody, dość delikatny i słaby fizycznie Wojciech przez dwa lata przeszedł solidną szkołę życia. Według powojennej legendy Towarzysza Generała miał on "nie zdążyć" do tworzonego od końca 1941 r. Wojska Polskiego w ZSRS, by potem ochotniczo zgłosić się do ludowego WP. Ale wszystko wskazuje na to, że do Armii Andersa Jaruzelski w ogóle się nie wybierał, a do ludowego Wojska Polskiego z pewnością został wcielony przez sowiecką komendę uzupełnień i nie był ochotnikiem.
Po ukończeniu szkoły podchorążych w Riazaniu bohater trafił na front na Lubelszczyźnie, by niedługo potem stanąć nad Wisłą w czasie Powstania Warszawskiego. Po drugiej stronie rzeki walczyło wielu uczniów jego szkoły, w tym kolega z klasy Tadeusz Gajcy. Potem był Wał Pomorski, walki na Pomorzu Zachodnim, forsowanie Odry i koniec wojny na rzece Łabie. Jego listy do matki i siostry z lat 1943-1945 są dowodem na to, że Jaruzelski był wtedy patriotą z niechęcią odnoszącym się do komunistycznej indoktrynacji. Ale świadczą też o dużych ambicjach i nieco chorobliwej skłonności do kłamstwa i megalomanii. Te negatywne cechy osobowości wydają się kluczem do zrozumienia wyboru dokonanego przez Jaruzelskiego tuż po wojnie. Wyparcie się rodzinnych tradycji i patriotycznych ideałów zdawało się niewielką ceną za możliwość zrobienia kariery u tych, którzy przecież wygrali. Nowemu systemowi też mógł się przydać urodzony prymus. Tak patriota wszedł na drogę pozbawionego głębszych zasad etycznych renegata.
W latach 1945-1947 Jaruzelski zwalczał polskie podziemie niepodległościowe, a przed wyborami 1947 r. jego grupy operacyjne brutalnie zwalczały legalną działalność Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ale to nie wszystko. W tym samym czasie Jaruzelski był agentem zbrodniczej Informacji Wojskowej, o pseud. "Wolski".
Po ukończeniu Centrum Wyszkolenia Piechoty wylądował w Instytucjach Centralnych MON, gdzie prowadził brutalną sowietyzację polskiego wojska. W szkołach wojskowych egzekwował wiedzę o programie KPZR (nie: PZPR) i wielkich zasługach Generalissimusa Stalina, zajmował się też - on, Jaruzelski herbu Ślepowron -tropieniem w szeregach kandydatów na oficerów i podoficerów "wrogów klasowych" i "kułaków".
Kiedy zmieniały się epoki, zmieniał poglądy i Jaruzelski, który w 1956 r. z tropiciela „prawicowo-nacjonalistycznego odchylenia Gomułki" stał się wyznawcą wielkości towarzysza Wiesława. W jego epoce zaliczył kolejne ważkie dla swojego życiorysu "dokonania": brutalne prześladowania wierzących i alumnów w wojsku, inwazję na Czechosłowację, represje wobec studentów, czystki antyżydowskie i wreszcie masakrę na Wybrzeżu. Po obaleniu towarzysza Wiesława (w czym zresztą wziął udział) Jaruzelski z dnia na dzień stał się jednym z jego najbardziej zajadłych i mściwych cenzorów. Wtedy już wychwalał pod niebiosa towarzysza Edwarda Gierka, którego potem niszczył w niespotykany w PZPR sposób, kiedy sam zaczął kierować partią. Pełnię władzy objął w 1981 r. Przez następną dekadę Polską rządził ogólny abnegat niemający solidnego wykształcenia nawet na poziomie dobrej szkoły średniej (posiadanie wyższego wykształcenia Jaruzelski uzasadniał ukończeniem dwóch nieco zabawnych uczelni: eksternistycznego kursu Sztabu Generalnego WP i Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu - WUML), po dyktatorsku rządził kilkudziesięcioma milionami Polaków. Dokonania Towarzysza Generała z tego okresu to głównie stan wojenny i jego ofiary, lata beznadziei i regresu społecznego oraz cywilizacyjnego. W 1989 r. Jaruzelski powoli tracił władzę, bowiem socjalizm, przede wszystkim jako system ekonomiczny, całkowicie zbankrutował.
Zdolności aktorskie i wieloletnia praca w pionie komunistycznej propagandy, a także wsparcie części mediów i beneficjentów okrągłego stołu pozwalają Jaruzelskiemu na udawanie człowieka wybitnego, który „doprowadził Polskę do transformacji". Bohater słynnego monologu Emiliana Kamińskiego pt. „Bluzg" jest zapraszany do Pałacu Prezydenckiego przez Bronisława Komorowskiego, a przez część tabloidów przedstawiany jako ktoś na miarę męża stanu. W rzeczywistości to tylko brutalny komunistyczny dyktator, polityczny bankrut, intelektualista z WUML, nieuleczalny mitoman i kłamca. Sprawa jego teczki nie jest w jego życiorysie najważniejsza. Ale dobitnie pokazuje, że jej właściciel to postać w sumie mocno żenująca i groteskowa.
Piotr Gontarczyk - "Renegat" - wSieci 12-16 maja 2014
W tym samym numerze wSieci jeszcze jeden obszerny tekst o Jaruzelskim prezentujący wyniki długoletniej żmudnej analizy archiwów - "Jak Jaruzelski sfałszował swoją biografię", z którym warto się zapoznać, gdyż z pewnością teraz po śmierci renegata będziemy świadkami podejmowanych prób przedstawiania Jaruzelskiego jako wielkiego polskiego patrioty itp.