giz 3miasto giz 3miasto
751
BLOG

4 czerwca 1989 - weryfikacja

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 47

Wczoraj wyjątkowo hucznie (w mediach) obchodzono rocznicę 4 czerwca i wypadałoby coś na ten temat napisać, ale właśnie przypomniałem sobie, że już przecież pisałem i to wielokrotnie. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zarekomendować mój tekst z 2011 roku, który właśnie sobie przypomniałem i uznawszy, że bynajmniej się nie zdezaktualizował nieśmiało polecam wszystkim:

4 czerwca 1989 po latach

Ciekaw jestem Waszych opinii, a ponieważ w tzw. międzyczasie sporo się wydarzyło i nadal się dzieje coś dodam dla porządku. Mianowicie zwrócę Waszą uwagę na wywiad z Timothy Snyderem, jaki ukazał się wczoraj w Rzeczpospolitej. Do Timothy Snydera mam szacun za jego "Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem" [Bloodlands: Europe Between Hitler and Stalin] i nie tylko, również za odważny artykuł w The New York Review of Books pod tytułem "Fascism, Russia, and Ukraine", który swego czasu gorąco wszystkim polecałem.

W wywiadzie dla Rzeczpospolitej Timothy Snyder jednak nie zdołał rozwinąć skrzydeł, co przypisuję głównie redaktorowi pytającemu, wyjątkowo mało błyskotliwemu i dociekliwemu. Właściwie jeden tylko fragment wart jest komentarza - Gdy upadał komunizm, Polacy byli pierwsi, więc musieli się pogodzić ze zmianami najmniej radykalnymi - mówi "Rz" Timothy Snyder.

- Czy Wałęsa i Jaruzelski, zasiadając przy Okrągłym Stole, wiedzieli, że to koniec komunizmu?

Ani jeden, ani drugi absolutnie tak nie uważali. Nawet tuż przed wyborami 
4 czerwca nikt właściwie się tego nie spodziewał. Przewaga ludzi „Solidarności" polegała na tym, że wyobrażali sobie inną Polskę, inny kraj. Ale nie spodziewali się, że to nastąpi tak szybko. Nie oczekiwali nawet, że te wybory wygra „Solidarność", i to tak miażdżącą przewagą. Rozumieli, że zachodzą zasadnicze zmiany, ale na pewno nie spodziewali się, że pod koniec '89 roku nie będzie komunizmu nie tylko w Polsce, ale też w całym regionie.

- Jak bardzo gruba kreska i brak rozliczeń z komunistyczną przyszłością zaciążyły na bilansie III Rzeczypospolitej?

Polacy pierwsi obalili system komunistyczny i właśnie dlatego musieli się pogodzić ze zmianami najmniej radykalnymi. Rumuni byli ostatni, najgorzej przygotowani, i z tego powodu ich rewolucja była najbardziej krwawa, radykalna. Gdy w '89 roku rozpoczynała się rewolucja w Polsce, nie było wiadomo, co jest możliwe ani jak daleko można pójść. W tamtym kontekście Okrągły Stół był rozwiązaniem ryzykownym. Gdyby w Polsce doszło do krwawej rewolucji, jej następstwem byłaby natychmiastowa lustracja. Scenariusz kompromisowy okazał się jednak o wiele lepszy. Żałuję mimo wszystko, że historycy wcześniej nie uzyskali dostępu do źródeł z okresu komunistycznego, oraz że nie doszło do lustracji osób, które współpracowały z organami bezpieczeństwa. Ale to już kwestia zamknięta, bo trzeba było to zrobić 23, 24 lata temu.

Przyznacie chyba, że brzmi to nawet logicznie, zwłaszcza dla Amerykanów i świata zachodniego, gdzie pewnych istotnych szczegółów i niuansów po prostu nie znają, a jeśli nawet znają to niezbyt rozumieją. Te "niuanse" przypomniała wczoraj pani Janina Jankowska, a dzisiaj podsumował Seaman. Rozwińmy jednak myśl Snydera o długich dyskusjach przygotowywaczach i zakulisowych rozmowach, które doprowadziły do podpisania umów przy okrągłym stole, a w konsekwencji do pierwszych "częściowo wolnych wyborów". Do rozmów, których inicjatorem byli reżimowi komuniści, dobrali sobie bardzo starannie wybrany zespół składający się głównie nie tyle z przeciwników komunizmu, co jego kontestatorów, permanentnych naprawiaczy dla których przez lata szczytem marzeń była tzw. "finlandyzacja" Polski. Przeciwnicy komunizmu zostali wymordowani, nadal ginęli, siedzieli w więzieniach albo się ukrywali. Ksiądz Sylwester Zych zginął 11 lipca 1989 roku!

W konsekwencji dla tak dobranej ekipy negocjatorów, stanowiących główny trzon w prowadzonych rozmowach, podpisany przy okrągłym stole deal był całkowicie satysfakcjonującym sukcesem, czyli szczęśliwym zwieńczeniem trwającego od lat procesu "demokratyzacji". Jeśli wówczas komuś, tak jak mnie się wydawało, że to dopiero jest początek, to prędzej czy później musiał zrozumieć w jak wielkim tkwił błędzie. Powtarzam, dla komuchów i części tzw. "demokratycznej opozycji", to było ukoronowanie, sukces, który próbowano natychmiast utrwalić przez zabetonowanie. Stąd ta panika, o której pisała pani Janina, stąd te hasła "nasz premier, wasz prezydent" i desperackie przeforsowanie Jaruzelskiego na pierwszego prezydenta w "odrodzonej" Polsce.

Dosyć szybko przestało mi się to podobać i wprost nie mogłem się nadziwić, że w Polsce nie rozpisują nowych, już w pełni demokratycznych wyborów. Powodów ku temu przecież nie brakowało już na jesieni 1989 roku, czy na początku następnego roku, kiedy to dominująca i zasiadająca w sejmie partia się rozwiązała, sztandar wyprowadzono. Na co oni tam jeszcze czekają - wnerwiałem się nadal mieszkając zagranicą. 

Tego wszystkiego, po drobności- jak mówią na wschodzie - nie wie Timothy Snyder, więc może ktoś mu wytłumaczy, bo jak on będzie wiedział, to cały świat o tym się dowie, w końcu ;-)


Timothy Snyder: Gorbaczow namawiał Jaruzelskiego do negocjacji

 

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka