giz 3miasto giz 3miasto
2597
BLOG

Hipotezujmy więc

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 91

Wszyscy łamią sobie głowy usiłując dociec kto stoi za tymi "przestępczymi podsłuchami" - jak to już oficjalnie zakwalifikowano polityczne konsultacje polityków z obozu władzy, podsłuchane i nagrane przez wraże siły.

Źle się czuję w kraju, którego życiem politycznym potrząsają służby specjalne - niezależnie od tego, czy rodzime, czy obce. Gdy nie wiemy, o co chodzi, to najlepiej zapytać, kto na tym korzysta - napisał Jarosław Kurski z GieWu przed wczorajszym wystąpieniem premiera. Warto rzucić okiem na ten bałamutny tekst, gdyż z pewnością Donald Tusk go czytał przygotowując się do poniedziałkowego wystąpienia, w którym m.in. sugerował, podobnie jak redaktor Kurski, że "jednej ze stolic strzelają korki od szampana".

Szef redakcji GieWu woła o skandal, że ani szef NBP Marek Belka i szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, "ani służby odpowiedzialne za ochronę kontrwywiadowczą nie mieli pojęcia, że są nagrywani. To pierwszy skandal" - dla redaktora Kurskiego. Dla mnie pierwszym skandalem jest sama rozmowa oraz deal w jej trakcie zawarty, o którym opinia publiczna nigdy by się nie dowiedziała, gdyby te wszystkie "przestępcze podsłuchy" nie zostały nagrane i upublicznione. A podobno jest tego jak czytam cała kopa, to znaczy około 60 rozmów!

Kto nagrywał i komu mają te nagrania służyć, to jest obecnie główny cel dociekań mediów wspierających polityków z obozu władzy. "Nie ma już afery Tuska, jest afera Sowy, której tropy zaprowadzą do Moskwy, dlatego naród powinien jeszcze bardziej skupić się wokół władzy" - napisał Janusz Wojciechowski. Nie dajmy się jednak zwariować. Fakt, że przynajmniej jedna z tych 60 podsłuchanych rozmów została nagrana w restauracji znajdującej się w budynku należącym do Federacji Rosyjskiej nie musi jednoznacznie kierować nas na trop rosyjskich służb wywiadowczych, chociaż oczywiście wykluczyć tego nie sposób, także z innego powodu.

Otóż, jak powszechnie wiadomo część nagranych rozmów opublikował tygodnik Wprost, którego redaktorem naczelnym jest dziennikarz śledczy Sylwester Latkowski. Zupełnie przez przypadek w najnowszym numerze tygodnika "wSieci" opublikowano przygotowany dużo wcześniej obszerny materiał na temat nieznanej i mocno nieciekawej kariery redaktora naczelnego - "Niemieckie biznesy Latkowskiego", który jak to się mówi daje do myślenia i pobudza wyobraźnię. Czytamy m.in. że Latkowski prowadził jakieś ciemne interesy za wschodnią i zachodnią granicą Polski. Nawiązał kontakty z gangsterami zza wschodniej granicy i "stał na czele struktury noszącej cechy zorganizowanej grupy przestępczej" - jak stoi napisane w aktach jednej z licznych spraw dotyczących Latkowskiego jakimi zajmowały się sądy w Kwidzynie i Elblągu. Mówiąc wprost naczelny Wprost jest postacią nietuzinkową, a przy tym zagadkową i jeszcze nie raz wszystkich nas zaskoczy, bo lubi być w centrum uwagi.

Oprócz rosyjskich służb wywiadowczych, które z pewnością już od lat muszą działać w Polsce, skoro ich działalność już kilka lat temu odnotowano w Czechach, a niedawno nawet w Niemczech, również inni realizują w naszym kraju swoje interesy, na przykład Niemcy w ramach zaciśnięcia współpracy z Rosją. Ostatnio także Amerykanie, którzy zaangażowali się w militarne wsparcie dla Polski, z pewnością chcieliby mieć przejrzystą sytuację i wiedzę o tym kto tak naprawdę w naszym kraju pociąga za sznurki. Patrz ostatnie ciche przetasowania w MSZ.

Piszą o tym obszernie dzisiaj m.in. Kurier z Munster i Zuberegg, a wcześniej pisał np. Grześ Wszolek. Jeszcze wypada tutaj dodać, że również miejscowe esbecko-nomenklaturowe klany mają ostatnio powody aby wziąć się za łby po wtopie z immunitetem Mario Kamińskiego i mało triumfalnym powrocie na czołówki gazet Joli i Olka Kwaśniewskich, co niestety skutecznie "przykryła" afera podsłuchowa.
I jeszcze last but not least wątek urzędującego prezydenta, który miałby rozgrywać Platformę w celu podmianki skompromitowanego Tuska na kogoś bardziej wygodnego dla esbecko-nomenklaturowych klanów, od ćwierć wieku buszujących w kraju nad Wisłą  - ho ho ho wątków do hipotyzowania nie brakuje.

Hipotezujmy więc dowolnie tym bardziej, że przeprowadzone w dniach 6-11 czerwca badanie "metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo" (sic!) wykazało niezbicie, że gdyby wybory parlamentarne odbywały się w czerwcu, Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby 36 proc. głosów, a Platforma Obywatelska - 28 proc. yehhhh 

Na tej aferze tracimy wszyscy
Zagadkowa siedziba spółki Roberta Sowy.
Kto przestawił wajchę?
Geopolityka usunie Donalda
Zaskakujące wyniki sondażu! PiS zdecydowanie wyprzedza PO

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka