giz 3miasto giz 3miasto
389
BLOG

Debata dnia o Powstaniu

giz 3miasto giz 3miasto Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

W radiowej "Debacie dnia" uczestniczyli: prof. Krzysztof Komorowski z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, prof. Łukasz Kamiński - prezes IPN, dr Paweł Ukielski - wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

  • Aby oceniać decyzję o wybuchu Powstania Warszawskiego, trzeba zdawać sobie sprawę z wydarzeń, które poprzedziły ten zryw narodowy - mówi Paweł Ukielski. Historyk przypomina, między innymi o takich faktach jak: zamach na Hitlera 20 lipca, wycofywanie się wojsk niemieckich, rozgromionych w wyniku operacji "Bagration" na prawie całym froncie wschodnim przebiegającym przez Polskę, a także decyzja władz niemieckich, aby uczynić z Warszawy twierdzę. - Do tego dochodziły sygnały, że Armia Czerwona jest coraz bliżej stolicy. (...) To wszystko dowództwo polskie, zarówno cywilne jak i wojskowe, musiało brać pod uwagę - dodaje dr. Ukielski. - Pamiętajmy, że głównym problemem władz w kraju, było to, żeby powstanie nie wybuchło za późno, i żeby zdążyć przed wejściem Armii Czerwonej, ogłosić wyzwolenie stolicy przez samych Polaków i zamanifestować istnienie legalnych władz. (...) Oni nie byli naiwni, doskonale wiedzieli, co się działo we Lwowie i w Wilnie i na innych terenach objętych akcją "Burza" - dodaje Ukielski.

Także Krzysztof Komorowski podkreśla, że decyzja o powstaniu została podjęta po klęsce niemieckiej grupy armii "Środek", poniesionej na Białorusi. Dodaje, że właśnie z powodu informacji z frontu wschodniego 31 lipca zapadła decyzja o rozpoczęciu walki nazajutrz, czyli 1 sierpnia o 17.00. Historyk zwraca uwagę, że oprócz prawdziwych informacji z frontu dowództwo polskie było też dezinformowane przez Rosjan. - Trzeba też pamiętać, że upatrywano jednak w Armii Czerwonej sojusznika naszych sojuszników i mimo zastrzeżeń i wielu tragicznych doświadczeń, zwłaszcza na kresach wschodnich, (...) uważano, że najważniejsze jest wykazanie się czynem zbrojnym w walce na froncie z III Rzeszą, tym bardziej, że Stalin ciągle oskarżał AK o rzekomą współpracę z Niemcami i bierność - podkreśla prof. Komorowski. Historyk odnosi się też do opinii, że armia sowiecka nie mogła w sierpniu i później pomóc walczącej Warszawie, bo od czerwca wytraciła impet ofensywny i miała zbyt wydłużone linie komunikacyjne. - Jest wiele przesłanek, wiele elementów decyzji dowódców sowieckich, (...) wskazujących na polityczny aspekt wstrzymania dalszego posuwania się na zachód - podkreśla. - Armia Czerwona, mogła przede wszystkim dokonywać nalotów i bombardowań celów niemieckich, czego nie robiła. (...) Na przykład zbombardowanie Okęcia nie było żadnym problem. A właśnie z Okęcia Niemcy masakrowali Warszawę - mówi. Jego zdaniem o tym, że sowieci celowo nie wspomogli powstania świadczy też, późniejsze fałszowanie dokumentów dowództwa radzieckiego dotyczących tej sprawy.

  • Decyzja o rozpoczęciu powstania miała oprócz militarnego także swój kontekst polityczny. Trzeba pamiętać, że od prawie roku Polska nie miała już stosunków dyplomatycznych z ZSRR (w związku z ujawnieniem zbrodni w Katyniu - red.), a od stycznia 1944 roku, Armia Czerwona wkraczała na przedwojenne ziemie polskie - przypomina Łukasz Kamiński. Prezes IPN zwraca uwagę, że do Warszawy dochodziły informacje o losie AK na kresach, np. o rozbrojeniu przez NKWD jednostek wileńskiej Armii Krajowej po operacji "Ostra Brama". - Były to wyraźne sygnały, co do zamiarów sowietów. (...) A z drugiej strony podawanie do publicznej wiadomości przez Stalina informacji o powstaniu, rzekomo w Chełmie, a w rzeczywistości w Moskwie tzw. PKWN, czyli struktur polityczno-administracyjnych, które w imieniu Moskwy miały sprawować władzę w Polsce - mówi Kamiński. Podkreśla, że polskie władze mogły jeszcze wówczas mieć nadzieję, że alianci zachodni nie wycofają poparcia dla rządu Rzeczpospolitej na wychodźstwie. - I trudno tu mówić o naiwności, bo wszystko to razem składało się na pewien spójny plan wojskowy, ale także polityczny, zwłaszcza, że polskie kierownictwo nie dysponowało tą wiedzą, którą my dzisiaj mamy - podkreśla. Historyk dodaje, że dziś, w świetle dokumentów, można mieć całkowitą pewność, że Stalin podjął polityczną decyzję, by nie pomagać Powstaniu Warszawskiemu, co przesądziło o klęsce tego zrywu.

Gość radiowej Jedynki zwraca też uwagę, że decyzja Stalina, by nie pomagać powstańcom i wstrzymać na blisko pól roku ofensywę na froncie wschodnim, miała niebagatelne znaczenie dla Europy. Kamiński podkreśla, że Stalin zamierzał uprzedzić aliantów nie tylko w drodze do Berlina, ale okupować całe Niemcy. - I te jego plany wybuch Powstania Warszawskiego uniemożliwił - dodaje.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska, ku pamięci, na forum Salonu24 wrzucił giz, aby się zapisało jak o PW rozmawiali dorośli Polacy, w Polskim Radio, latem 2014 roku.

Polskie Radio - "Dziś, trudno nam negować decyzję o wybuchu Powstania Warszawskiego"
 

PS - proponuję następny temat debaty:Czy dzisiaj PW mogłoby wybuchnąć? 

 

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura