Jedno cudeńko dzisiaj znalazłem i nie wiedząc gdzie je wkleić wrzucam jako nawą notkę z tym cudeńkiem odmalowanym przez niezawodnego rysownika Andrzeja Krauze:
Objaśniać rysunku nie będę, bo chyba większość z Was zauważyła już upierdliwą obecność tych wszystkich łopat i łopatów, nawet tutaj w s24, a jak sobie wyobrażam również w wiodących mediach, których echa i tutaj docierają.
Natomiast w internecie znalazłem coś takiego o czym jak sądzę nie słyszeliście, gdyż dotyczy to Izraela, młodych Izraelczyków i Niemiec. Jeden młody Izraelczyk zainstalował się w Berlinie i tak mu się życie w tym nowym miejscu spodobało, że przez internet wysyła apele do swoich rówieśników w Izraelu, aby rzucili wszystko i przyjeżdżali do Niemiec, bo tutaj się żyje cool. W Berlinie życie beztroskie i tanie jest zachęca i jako dowód pokazuje cenę na pudełku belgijskich czekoladek, które w Izraelu mają kosztować trzy razy drożej (sic!).
Oczywiście ta propagandowa aktywność młodego Izraelczyka cieszy się olbrzymią popularnością wśród młodych, ale spotkała się także z ostrą krytyką izraelskich władz i polityków od lewa do prawa, którzy uznają takie zachowanie jako brak patriotyzmu, dezercję, czy zgoła zdradę. Matki i ojcowie założyciele państwa Izrael w grobie się przewracają.
Ces jeunes Israéliens qui préfèrent Berlin à Tel-Aviv
Jak te emigracyjne sprawy wyglądają w Polsce, każdy chyba przyzna, że jakoś zupełnie inaczej. Natomiast głównie dzięki wiodącym mediom ponownie powraca tematyka żydowska, co daje się również zauważyć na podstawie publikowanych w s24 notek. Wczoraj toczyły się zażarte dyskusje, moim zdaniem kompletnie nie na miejscu, bo na temat pomnika dla Sprawiedliwych, który jak się okazuje mają sobie sami Polscy postawić. A dzisiaj idąc za jednym wskazanym linkiem trafiłem na łamy niezawodnej GieWu, gdzie opublikowano wywiad z Baruchem Bergmanem, w postaci rwącego (się) strumienia przygód z okresu II WŚ, który niestety urywa się w styczniu 1945 z chwilą wstąpienia Barucha na ochotnika do wojska polskiego, a szkoda. Wiemy tylko tyle, że autor wspomnień mieszka od dawna w USA, New Jersey.
Ani jednego dobrego Polaka
Wszystko wskazuje na to, że właśnie jesteśmy świadkami kolejnej ofensywy wiodących mediów rozkręcanej z uwagi na zbliżające się wybory samorządowe. Inaczej tego nie potrafię sobie wytłumaczyć.
