Od trzech dni na próżno zaglądam do wiodących francuskich mediów - żadnej wzmianki o kontrakcie na dostawę francuskiego uzbrojenia dla Polski. Coraz bardziej się dziwię, gdyż doskonale wiem jak Francuzi lubią się chwalić ze swoich sukcesów komercjalnych. Ostatnimi czasy mocno się napinali w związku z kontraktem na sprzedaż francuskich myśliwców Egiptowi, a zaraz potem Indiom. Natomiast ws kontraktu z Polską, cisza. Jutro prezydent Hollande ma się spotkać z prezydentem Putinem i m.in. ustalić z nim, że Mistrale nie będą dostarczone Rosji, a pieniądze zwrócone. O czym powoli uświadamia się francuską opinię publiczną.
W tej sytuacji sukces w postaci kontraktu z Polską byłby bardzo na rękę francuskim władzom, a tu cisza. Wprawdzie Reuters wspomina o polskich militarnych zakupach, ale informacja nie pochodzi z Francji, tylko od korespondentów agencji w Polsce.
Natomiast dzisiaj w Twitterze Kataryna wrzuciła linka z informacją o tym, że już w listopadzie ubiegłego roku prezes Kaczyński mówił, że "przetarg na śmigłowce został ustawiony", w trybie przeszłym, dokonanym.
Kaczyński: przetarg na śmigłowce został ustawiony
Wszystko więc coraz bardziej wskazuje na to, że temat dozbrojenia naszej armii w celu zapewnienia Polsce bezpieczeństwa został po prostu odgrzany na użytek kampanii wyborczej, aby zamieszać ludziom w głowach jak to rząd z prezydentem o nas dbają.
PS - czytaj również wywiad z prof. Szeremietiewem: MON ogłosił decyzje w sprawach, w których ostatecznych decyzji nie ma. To bardzo dziwne postępowanie
