Dzisiaj spontanicznie GieWu zapodała: Triumf Dudy za oceanem, na Białorusi wygrywa Komorowski. Kukiz bierze ponad połowę głosów w Irlandii - i w sposób niezamierzony tym nagłówkiem doskonale podsumowała pierwszą turę wyborów.
Z kolei Duda cieszy się największym poparciem w USA, czyli w wolnym, demokratycznym kraju, a Komorowski na Białorusi, u podwładnych Łukaszenki. Wszystko tutaj się zgadza.
Natomiast Irlandia jest o tyle interesującym przykładem, że mieszkający tam Polacy, to najnowsza fala polskich emigrantów, którzy jeszcze doświadczyli rządów PO, chociaż niektórzy z nich twierdzą, że do wyjazdu z Polski zmusił ich PiS. Co należy rozumieć, że nie tyle PiS, co zmasowana medialna nagonka na Kaczorów, która po niespełna dwóch latach doprowadziła do przedterminowych wyborów.
W przypadku naszych rodaków osiadłych w Irlandii, ale także w UK, czyli całkiem świeżej emigracji doświadczonej w Polsce, warto przypomnieć, że w poprzednich wyborach bardzo dużą popularnością cieszył się tam Palikot i generalnie cała ta hołota od Palikota. Teraz Palikota zastąpił Kukiz, który w Irlandii zdobył ponad 6.000 głosów naszych rodaków (Komorowski jakiś 1.500, a Duda 1.200 głosów), czyli bezapelacyjnie wygrał już w pierwszej turze.
W tej sytuacji rodzi się pytanie, czy można naszych rodaków w Irlandii (i UK) traktować poważnie, albo trzeba wręcz spytać czy Kukiza, a poprzednio Palikota, można traktować poważnie.
Mam pewne wątpliwości, dlatego dzielę się nimi z Wami, moi mili ;-)
Triumf Dudy za oceanem, na Białorusi wygrywa Komorowski. Kukiz bierze ponad połowę głosów w Irlandii
http://www.poloniairlandia.pl/informacje-irlandia/irlandia-tak-glosowala-polonia-wybory-prezydenckie-2015/
http://galway.pl/teksty/ogolne/item/2338-tak-glosowala-polonia-w-irlandii-kukiz-prezydentem