giz 3miasto giz 3miasto
4558
BLOG

CKM albo pięćdziesiąt twarzy Kukiza

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 191

Tytuł jest oczywiście trochę prowokacyjnym i zamierzonym nawiązaniem do popularnych na całym świecie, zwłaszcza wśród pań, "Pięćdziesięciu twarzy Graya". A co to takiego CKM, wie z pewnością każdy "prawdziwy mężczyzna", chociaż przypomnę tutaj, że w młodzieżowym slangu skrót ten kiedyś oznaczał również "Ciężko Kapującą Mózgownicę". Pozwoliłem sobie na te semantyczny wygibasy w celu poniekąd szczytnym, a mianowicie zwrócenia uwagi na tekst Andrzeja Stankiewicza "Wszystkie wcielenia Pawła Kukiza” jaki ukazał się w dzienniku Rzeczpospolita. Tekst ze wszech miar ciekawy i pożyteczny, który "wszyscy" powinni przeczytać, a po przeczytaniu porozmyślać i może nawet zdobyć się na refleksję własną, czyli samodzielną.

Stankiewicz już na wstępie, może trochę niepotrzebnie zapowiada, że "polityczny żywot znanego muzyka składa się z samych sprzeczności", co powinno być pierwszą i daj Boże nie jedyną, refleksją czytelnika. Następnie przechodzi do ujętej chronologicznie prezentacji przemian świadomości Pawła Kukiza począwszy od lat 80 ubiegłego wieku, po dzień dzisiejszy. Amplituda tych przemian jest duża, irytująco duża, ale warto podkreślić, że zmieniającym się ocenom otaczającej rzeczywistości u "gwiazdy rocka" zawsze towarzyszy radykalna niechęć do fałszu, zakłamania, pogardy dla "człowieka prostego". Jak pisze Stankiewicz - gdyby "w politycznym życiorysie Pawła Kukiza szukać jednej stałej cechy, to będzie to właśnie szczera nienawiść do komunistów"

Tymczasem w 1992 roku, "na debiutanckim albumie Piersi Kukiz wyśpiewuje do melodii kościelnej pieśni utwór "ZCHN zbliża się", w którym drwi z księdza odwiedzającego wiernych z kolędą, popijającego i wyciągającego od nich pieniądze".
(…)
Jednak gdy AWS z ZChN idzie po władzę w 1997 r., Kukiz nie ma wątpliwości: zawsze popiera ugrupowania, które mogą odsunąć od władzy SLD. – Wychowałem się w rodzinie o poglądach prawicowych. Kiedy zaśpiewałem „ZCHN zbliża się", wiele osób zaczęło kojarzyć mnie z komunistą. I przez to wystąpienie chciałem osiągnąć dwa cele – mówił o popieraniu AWS w 1999 r. magazynowi Teraz Rock. – Podstawowym była chęć przyhamowania ekspansji komunistów. Drugim rozgrzeszenie przed samym sobą i moim ojcem. Mój stosunek do tego, co się dzieje teraz, też nie jest do końca pozytywny. Nie żałuję tego, co zrobiłem, ale nie wiem, czy bym to powtórzył
Już potem, po czterech ponurych latach rządów SLD - Jak ja was ku...y nienawidzę - nastał czas nadziei i wiary, a jak wiadomo, wiara czyni cuda. Wiara w PO-PiS.


W 2005 r. popiera w wyborach prezydenckich Donalda Tuska, lidera PO. Tusk prezydenturę przegrywa z Lechem Kaczyńskim, a jego Platforma niespodziewanie ulega PiS w wyborach parlamentarnych. Rusza budowa IV RP, a Kukiz znów jest przeciw. - Nadal wierzę w PO-PiS - mówi w Rzeczpospolitej tuż przed wyborami w 2007 r. jako członek honorowego komitetu poparcia PO. – Wystarczy, że PiS pozbędzie się Kaczyńskich i aparatczyków o bolszewickiej mentalności, w rodzaju Kurskiego czy Brudzińskiego.
O braciach Kaczyńskich mówi językiem brutalnym. - Od początku nie darzyłem Kaczyńskich zaufaniem ani sympatią. Pewnie jako mali chłopcy, będąc obiektem kpin i zaczepek, postanowili sobie: "A my wam wszystkim jeszcze kiedyś pokażemy i dokopiemy". Bracia Kaczyńscy doprowadzili do tego, że zaczynam ich po prostu nienawidzić - mówi w tym samym wywiadzie.


Jednak już niebawem przychodzi rozczarowanie do Platformy i kolejne przemiany świadomości Kukiza. W posmoleńskich wyborach prezydenckich w 2010 r. popiera ultrakatolika Marka Jurka - w przeszłości jednego z liderów ZChN. W "Rzeczpospolitej" tłumaczy: - Tak, zostałem fundamentalistą katolickim, a w każdym razie tak się określa poglądy, jakie mam, na rodzinę, małżeństwo, aborcję czy gejów. Komorowski?! On chce być prezydentem jak Aleksander Kwaśniewski. Jak mógłbym popierać kogoś, kto za wzór uważa osobę, z którą wcześniej walczył?! Przecież to schizofrenia. (sic!) W tym miejscu powinna nastąpić uwaga nt zjawiska określanego w psychologii jako "projekcja", ale mniejsza o to, idźmy dalej. 

Jednym z głównych zarzutów - jeśli nie najgłówniejszym - jaki stawia Kukiz Platformie Obywatelskie jest zdrada, czyli odstąpienie od zapowiadanej zmiany systemu wyborczego, czyli wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. 

Od zaangażowania w JOW do czynnej działalności politycznej dzielił go tylko krok. W marcu 2013 r. powstaje Platforma Oburzonych, pierwsza polityczna inicjatywa Kukiza. W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej spotykają się przedstawiciele około stu organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych. Gospodarzem jest lider „Solidarności" Piotr Duda, a motorem napędowym Kukiz. Wśród postulatów - jego ukochane JOW oraz ułatwienie przeprowadzania referendów inicjowanych przez obywateli. - Zrobili nam Disneyland. Mam wrażenie, że oglądamy tylko jedną kreskówkę, jak Kaczor z Donaldem łapią się za dzioby, my z tego kina wyjść nie możemy i każą nam za to płacić - mówił Kukiz.

Jesienią 2014 roku Paweł Kukiz startuje w wyborach samorządowych na Dolnym Śląsku z listy Bezpartyjnych Samorządowców (regionalni politycy związani wcześniej z PO i prezydentem Wrocławia Dudkiewiczem) i bez trudu zdobywa mandat. 

Na początku lutego 2015 r. Paweł Kukiz zgłasza swoją kandydaturę do majowych wyborów na prezydenta Polski. Początkowo ma problemy z zebranie wymaganej ilości głosów poparcia pod kandydaturą i jest lekceważony przez establishment III RP i media "głównego ścieku”. Pomaga mu kumpel z festiwalów w Jarocinie, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz. Otacza go coraz szersza rzesza ludzi, głównie lokalnych polityków z Lubina, których ostatnio odnalazł i przybliżył szerszej publiczności Matka Kurka. Głównym hasłem kampanii prezydenckiej Kukiza jest postulat wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, chociaż nie wiadomo jaki rodzaj JOW sztab wyborczy Kukiza ma na myśli. 

Co było dalej, już wszyscy wiemy. Popularność Kukiza nie słabnie, chociaż na temat rodzaju JOW oraz ich zakresu nadal nie doczekaliśmy się bardziej konkretnych szczegółów, ale znaczna część zawłaszcza młodych wyborców już uwierzyła, że JOWy są uniwersalnym lekarstwem na niedowodliwości polskiej polityki i generalnie na wszelkie zło. Oczywiście tak nie jest, o czym najlepiej świadczą liczne teksty jakie na ten temat opublikowano w Salonie24 - patrz dwie obszerne notki Jarosława Flisa, czy kilka innych, m.in. Augustamocnego. Także rezultat ostatnich wyborów parlamentarnych w UK powinien skłonić do refleksji i zastanowienia nad zasadnością wprowadzenia JOW w Polsce, a jeśli już to jakiego rodzaju, w jakim zakresie itp. 

Takiej merytorycznej dyskusji niestety nadal brakuje. Natomiast rodzą się całkiem zasadne podejrzenia o chęci instrumentalnego wykorzystania "ruchu Kukiza” przez lokalny, nadwiślański establishment, silnie zabiegający o utrzymanie własnych wpływów i władzy przez ludzi przez ten establishment wybranych i namaszczonych. To wyłącznie dla NICH największym zagrożeniem jest przejęcie władzy przez PiS, a wobec wstrząsów powyborczych jakie obecnie przeżywa Platforma Obywatelska, pompowanie Kukiza stało się "mądrością etapu”. 

Mówił o tym w sposób dość oględny, ale jednak wyraźnie Jarosław Kaczyński w swoim doskonałym wystąpieniu w klubie Ronina w poniedziałek 8 czerwca, na co usilnie staram się zwrócić tutaj uwagę. Niestety zdecydowana większość nawet mocno zaangażowanych komentatorów funkcjonuje niczym pudło rezonansowe i reaguje głównie na doniesienia "mediów głównego ścieku", które oczywiście pominęły milczeniem wystąpienia prezesa w kubie Ronina. Kilka wybranych cytatów:

"Tak naprawdę w tym momencie front jest przełamany. Ale od tego momentu do zwycięstwa jest jeszcze daleko, dlatego, że cele są poza frontem, ale też dlatego, że możliwe są kontrataki. Mamy przed sobą wiele różnych wydarzeń, których przebiegu nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Mam nadzieję, że ten cel pośredni - bo ostatecznym celem jest realna zmiana w Polsce - czyli powołanie rządu jest w zasięgu możliwości. Ale kontratak już trwa".

Aktualną sytuację polityczną w kraju i w jej kontekście ruch Pawła Kukiza, czyli kontestację tzw. systemu oraz wolę radykalnej zmiany polskiej sceny politycznej, także skomentował prezes PiS. Zakładając dobre intencje kukizowców i zupełnie abstrahując od tego kim są, kto ich wspiera, jaki mają program - poza wprowadzeniem JOW, które niczym legendarna "niewidzialna ręka" wolnego rynku wszystko załatwią – można całkiem obiektywnie stwierdzić, że ze swoją narracją wpisują się oni w silnie lansowany, dość prymitywy przekaz - wszyscy są winni, wszyscy won. Na tym głównie polega owa antysystemowość ruchu Pawła Kukiza.

Jeśli spojrzeć na to, co jest oczywiste - to mamy przekaz, o którym mówiłem - i to intensywny: wszyscy są winni, cała klasa polityczna. Po drugie - JOW-y i rezygnacja z finansowania partii politycznych. Jeśli ktoś chce ten system umocnić, to jest to bardzo dobry pomysł - ocenił Jarosław Kaczyński.

Jednym słowem pod hasłami walki z systemem można całkiem nieświadomie (lub celowo) ten istniejący system jeszcze bardziej utrwalić, doprowadzając de facto do likwidacji partii politycznych i do rządów jednego słusznego ruchu, czy ugrupowania.

Jeżeli cenimy sobie demokrację, to musimy przyjąć, że (…) partie polityczne powinny istnieć. Partie mają jedną cechę, z punktu widzenia demokracji fundamentalną - są poddane kontroli obywateli, kontroli demokratycznej. Ta kontrola jest ułomna, zdaję sobie sprawę, ale czy koncerny, banki, służby, korporacje wewnątrzpaństwowe są poddane kontroli demokratycznej? Jeśli tak - to tylko i wyłącznie poprzez partie - argumentował Jarosław Kaczyński.

To byłoby tyle na dzisiaj ws Kukiza, jego ruchu i innych dziwnych "ruchów" z jakimi ostatnio mamy do czynienia w dużej obfitości – próba odwołania Prokuratora Generalnego, przyspieszone majstrowanie nowych ustaw, czy nowelizacji już istniejących np. ws Trybunału Konstytucyjnego itp. itd.

PS - Jednocześnie faktem jest, że "nieufność wobec obywateli i obawa przed rozszerzeniem ich praw politycznych jest jedną z zasadniczych wad polityki w Polsce" - o czym pisał w kwietniu b.r. Kazimierz Ujazdowski: 
"Elity przeciw ludowi (...) Paternalizm ma w III RP długą tradycję. Przypomnieć wypada kampanię przeciw użyciu referendum jako procedury zgody na ratyfikację traktatów europejskich. Korzystanie przez naród z instrumentarium demokracji bezpośredniej traktowano wtedy jako populistyczne zagrożenie dla transformacji i akcesu do Europy. Właściwie cała polityka europejska w Polsce – wbrew tendencjom w dojrzałych państwach UE – tworzona jest bez kontroli parlamentarnej i z wykluczeniem opinii publicznej. Negatywne przykłady można wyliczać dalej, wskazując chociażby na kompletny brak reakcji na propozycje Instytutu Spraw Obywatelskich, który w ramach kampanii "Obywatele decydują" przedłożył projekt wzmacniający i urealniający instytucję ludowej inicjatywy ustawodawczej"

linki:
Andrzej Stankiewicz: Wszystkie wcielenia Pawła Kukiza
Jarosław Kaczyński gościem Klubu Ronina
Jarosław Kaczyński w Klubie Ronina
Kazimierz Michał Ujazdowski: Obywatele – nieproszeni goście

i wspomniani:
Jarosław Flis: Angielska ruletka
Jarosław Flis: JOW: Czy chce Pani/Pan mieć czworonoga?
Augustmocny: Męczące dyskusje z wyznawcami JOW 
Augustmocny: Jak zostałem wrogiem JOWów

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka