Ten cholerny "kryzys grecki", który jest najbardziej spektakularnym efektem trwającego od 2008 roku kryzysu w "strefie euro", być może nigdy by się nie wydarzył, gdyby w Brukseli i wszystkich ważniejszych państwach UE mieli takich dzielnych, wścibskich i zapobiegliwych kelnerów, jakich tylko w Polsce można znaleźć. Okazuje się, że na Zachodzie wąska specjalizacja zrobiła swoje i nie znajdziecie tam kelnera, który potrafi nagrać gadających bywalców ekskluzywnych barów i restauracji. Niestety kelnerzy na Zachodzie nie potrafią nagrać rozmów chociażby wysokich i trochę niższych komisarzy unijnych. prowadzonych podczas długich wieczornych biesiad, gdzie z całą pewnością nie raz jeden padła szczera opinia na temat "strefy euro", że to jedna wielka ściema i katastrofa, inaczej mówiąc ChuDiKK, czego oczywiście żaden z biesiadników za żadne skarby oficjalnie by nie przyznał, nie chcąc podcinać gałęzi na której całkiem wygodnie sobie siedzi jak długo tylko się da.
Natomiast sądzę, że wszyscy oni zostali nagrywani zarówno przez Rosjan, jak i Amerykanów, którzy jak dotąd nie mieli najmniejszego interesu, aby takie nagrania upublicznić, gdyż wszystko toczyło się po ich myśli. Jednym słowem niech żyją podsłuchy!, ale tylko te ujawnione, gdyż tylko i wyłącznie dzięki jawności i przejrzystości w polityce również unijnej, obejmującej większą ilość państw, nie będziemy zaskakiwani kolejnymi kryzysami. To leży w naszym wspólnym europejskim interesie publicznym, a jak to ujął swego czasu francuski dziennikarz Edwy Plenel oczywiście po francusku: "Tout ce qui est d'intérêt public doit être public" [wszystko co leży w interesie publicznym musi być upublicznione (upowszechnione)].
Przy okazji polecam niezły tekst Grzegorza Kostrzewy - Zorbasa - "Euro może być lepsze bez Grecji, Grecja może być lepsza z drachmą. UE przegrywa z Noblem"
415
BLOG
Komentarze