giz 3miasto giz 3miasto
676
BLOG

Czy zawarty "grecki deal" jest zapowiedzią bardziej zjednoczonej UE?

giz 3miasto giz 3miasto Gospodarka Obserwuj notkę 46

... zastanawia się Christopher Whalen, szef działu analiz z Kroll Bond Rating Agency, w doskonałym tekście opublikowanym na portalu dwumiesięcznika The National Interest.Najnowsze porozumienie ws greckiego długu sugeruje, że przywództwo UE wychodzi z założenia, że Unia Europejska w końcu zjednoczy się finansowo, nawet jeśli taka ewolucja w tej chwili jest politycznie niemożliwa.

Tutaj przypomnę, że w niedzielę z inicjatywą idącą w tym właśnie kierunku wystąpił prezydent Francji roztaczając wizję stworzenia europejskiego rządu strefy euro, z daleko posuniętymi prerogatywami i oczywiście ze specjalnym budżetem służącym zapobieganiu wstrząsom i kryzysom. Jak na razie inicjatywa François Hollande nie spotkała się z większym zainteresowaniem nawet w Berlinie, gdzie politycy rządzącej pod wodzą kanclerz Merkel koalicji, nadal się spierają w sprawie zawartego porozumienia.

Christopher Whalen jest jednak mocno sceptyczny jeśli chodzi o możliwość daleko posuniętego zjednoczenia UE, które docelowo miałoby ono doprowadzić do powstania Stanów Zjednoczonych Europy, na wzór Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Taka zresztą idea leżała u podstaw pomysłu wspólnej europejskiej waluty, której największym orędownikiem był Jacques Delors, komisarz UE w latach 1985-95, przywołany w niedzielnym wystąpieniu François Hollande'a.

Christopher Whalen zwraca jednak uwagę na zasadnicze różnice między Stanami Zjednoczonymi a Europą:
Pierwsza linia w preambule do amerykańskiej Konstytucji stanowi: "My, naród Stanów Zjednoczonych, w celu utworzenia bardziej doskonałej Unii ..." [Zjednoczonych Stanów]. Kiedy te słowa zostały napisane przez założycieli Ameryki, naród amerykański bynajmniej nie był zjednoczony, a stanowił zbiór luźno powiązanych stanów. Jedynym znaczącym źródłem dochodów dla rządu federalnego były opłaty celne, sytuacja nie zmieniła się od ponad wieku. Wszystkie stany były od siebie niezależne, miały własne banki, waluty i osobne finanse.

Dzisiaj z Grecją w Europie mamy zupełnie inną sytuację. Unia Europejska powołana do życia w 1957 roku na mocy Traktatu Rzymskiego w intencji "ojców założycieli" miała zapobiec konfliktom zbrojnym w Europie. Połączyła już istniejące rozwinięte państwa, a każde z nich miało własną walutę, niezależność finansową, ale również własną specyficzną gospodarkę. Dzisiaj państwa UE mają wspólny rynek i w większości wspólną walutę, ale nadal zarządzają własnymi finansami, czerpią korzyści z różnych poziomów inflacji i produktywności. Narody południowej Europy na czele z Grecją, takie jak Włochy, Hiszpania i Portugalia nadal pozostają w tyle za swoimi bogatszymi i bardziej efektywnymi ekonomicznie sąsiadami z północy, pomimo bardzo kosztownej "polityki spójności" od lat konsekwentnie prowadzonej przez unijną administrację w Brukseli. To zróżnicowanie na bogatą północ i mniej bogate południe w sposób dobitny ujawnił kryzys w strefie euro, którego najbardziej spektakularnym przykładem jest przypadek Grecji. Według najnowszych estymacji MFW gracki dług jest niemożliwy do spłacenia i nie obejdzie się bez częściowego jego umorzenia,  czemu jak na razie kategorycznie sprzeciwiają się Niemcy i EBC.

Dalej Christopher Whalen zauważa, że podjęte wysiłki, aby utrzymać Grecję w UE można uznać za swego rodzaju zwycięstwo polityczne, ale pod względem ekonomicznym i moralnym to jest porażka. Wolny handel prowadzony między narodami o silnie zróżnicowanym potencjale gospodarczym jest niebezpieczne, zarówno dla dłużnika i wierzycieli. To z całą pewnością głównie Niemcy decydują o finansowej sytuacji w Europie, przynajmniej na razie, ale pęd w kierunku unii politycznej zmusza również ten największy i najsilniejszy europejski naród do coraz większego zaangażowania i otwartego poparcia dla słabszych krajów unii.

Na koniec autor tekstu w The National Interest przywołuje kolejne publikacje na temat UE i wspólnej europejskiej waluty, w których m.in. przypomniano krytyczną analizę Bernarda Connolly, zawartą w wydanej w 1997 roku książce "Rotten Heart of Europe: The Dirty War for Europe's Money", z której wynika, że ostatecznie to sami Niemcy opuszczą UE, w celu zminimalizowania dalszych strat własnych. 

W najnowszym, chyba dzisiejszym wywiadzie były prezes MFW, francuski socjalista Dominique Strauss-Kahn spontanicznie przyznał, że nie można mieć "religijnego stosunku do euro".


czytaj całość tekstu w The National Interest:
Greece Debt Deal: Toward a More Perfect (and United) European Union? 
oraz

Hollande calls for the creation of a euro zone government 
François Hollande veut créer une "avant-garde" de la zone euro

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka