RMF: Niemcy szantażują Polskę ws. uchodźców!

No proszę, nawet radiowcy z RFM się załapali na tę informację i doznali szoku:

Niemcy szantażują Polskę w sprawie imigrantów 

Za cichym przyzwoleniem Komisji Europejskiej Niemcy szantażują Polskę w sprawie uchodźców. Nasilają się niespotykane do tej pory naciski na nasz kraj, żebyśmy przyjęli kolejnych uchodźców i zgodzili się na ich trwały podział między kraje Unii.
(...)
Kolega partyjny Merkel, niemiecki eurodeputowany Elmar Brok, posuwa się z kolei do szantażu finansowego i mówi, że pieniądze z unijnych funduszów strukturalnych powinny dostać te kraje, które przyjmują uchodźców.

już dwa dni temu o tym pisałem w notce "Nie nasz cyrk, nie nasze małpy", czyli konsekwentnie o konsekwencjach. Teraz nadszedł już ten najwyższy czas gdy wszyscy powinniśmy się zastanowić co robić w takiej sytuacji, jak zareagować na bezczelną niemiecką butę?
Trzeba brać przykład z Węgier. W niedzielę bardzo niepochlebnie na temat Węgier wypowiedział się Laurent Fabius, szef francuskiego MSZ, co mnie skłoniło do napisania tej ww notki. Już w poniedziałek w Budapeszcie wezwano francuskiego ambasadora na dywanik i wręczono mu notę protestacyjną. Podobnie na niemiecki szantaż i związane z szantażem insynuacje powinien odpowiedzieć polski rząd. Tylko czy my w Polsce mamy polski rząd? Ciekaw też jestem, co na ten temat ma do powiedzenia "nasz" król Europy.

Jeśli zaś chodzi o falę uchodźców to trzeba z całą mocą przypomnieć państwom starej Europy, że to do nich ci uchodźcy próbują się przedostać, ale także nakłonić do refleksji dlaczego właśnie do nich, o czym wspominam ww notce z 30 sierpnia. Bynajmniej nie nakłaniam rodaków do chowania głowy w piasek, bo cała niespotykana dotąd fala uchodźców jest problemem dla całego europejskiego kontynentu i trzeba z nim się zmierzyć. 
Nakłaniam jednak do rzetelnego przeanalizowania przyczyn tego zjawiska, gdyż walka z jego skutkami będzie bezowocna, jeśli nie zrozumiemy jak do tego wszystkiego doszło. Kto zawinił, głównie przez zaniechanie. Aby rozwiązać problem fali uchodźców, która może trwać kolejne miesiące i lata, trzeba powrócić do jego źródeł, czyli sytuacji politycznej w Afryce i na Bliskim Wschodzie, którą europejskie media nam szczegółowo opisują, ale europejscy przywódcy już od lat zadowalają się oglądaniem tych doniesień w telewizorach. Nie robią nic, co najwyżej zajmują krytykowaniem Amerykanów, którzy próbują coś tam zdziałać, z nie najlepszym skutkiem. 

Krótko mówiąc i pisząc, bez zmasowanej interwencji zbrojnej Europy w państwach skąd masowo uciekają ludzie, się nie obejdzie i nie ma co tutaj oglądać się na Amerykanów. Do działań musi wkroczyć NATO w tym również Niemcy, które zasłaniają się Konstytucją zabraniającą im wysyłania wojsk Bundeswehry poza granice państwa niemieckiego. To bardzo jest wygodne, ale w aktualnej sytuacji nie do przyjęcia. Tak jak nie przyjęcia jest szantażowanie Polski i innych państw Wschodniej Europy przez rząd w Berlinie.


PS - Już bodajże stary niemiecki strateg wojenny Carl Phillip Gottlieb von Clausewitz twierdził, że należy unikać działań zbrojnych na własnym terenie i w miarę możliwości prowadzić je na terenie wroga. Jeśli nie chcemy mieć wojny w Europie, to najwyższy czas ruszyć głową, zmobilizować się i zrobić porządek w państwach skąd przybywają do Europy uciekinierzy.