Były szef Parlamentu Europejskiego, niemiecki polityk Hans-Gert Poettering zaapelował do Polaków o okazanie solidarności uchodźcom napływającym do Europy z Bliskiego Wschodu i Afryki. Z kolei kanclerz Austrii zaproponował, by UE wprowadziła kary za nieuznawanie kwot.
czytaj całość:
Apel o solidarność Europy w sprawie uchodźców. Kanclerz Austrii proponuje kary
Wobec tych bezprecedensowych bezczelności, już kolejnych po wczorajszym wystąpieniu Martina Schulza, proponuję aby obarczyć naszego salonowego Lubicza zadaniem, aby napisał on, ten nasz Lubicz, do kanclerza Austrii i wyjaśnił mu, że jest "w mylnym błędzie" zarzucając Węgrom, Polakom, Czechom i Słowakom, że się wzbraniają przed przyjęciem uchodźców i zapytał wprost, a dlaczego Austria wysyła ich do Niemiec?
Kanclerz jeśli w ogóle odpowie, to będzie twierdził, że Austria wysyła uchodźców do Niemiec gdyż oni chcą właśnie tam jechać. Z czego jak sądzę, każde austriackie dziecko wydedukuje, że uchodźcy nie chcą pozostać na Węgrzech, ani jechać do Polski, Czech i Słowacji. Takie są fakty panie kanclerz, a z faktami się nie dyskutuje. Jeśli już do kogoś należałoby mieć pretensje to przede wszystkim do kanclerz Merkel, która złamała obowiązujące w UE prawo, czyli tzw. konwencję dublińską i w ten sposób zachęciła uchodźców do przyjęcia dotarcie do Niemiec, jak cel swojej europejskiej eskapady. Na zarzuty i kalumnie rzucane w kierunku premiera Węgier Orbana, ostatnio odpowiedział on ironicznie, że jeszcze nigdy nie skazano żadnego przywódce kraju UE za przestrzeganie unijnych umów i traktatów. Piszą o tym nawet niemieccy dziennikarze we Frankfurter Allgemeine Zeitung, tylko w polskojęzycznym wydaniu Deutsche Welle tego nie puszczają. Karl Peter Schwarz w FAZ napisał, a Piotr Semka przeczytał i podał dalej:
Zatem wobec mnożących się bezczelnych wypowiedzi ze strony przywódców niektórych państw UE polski rząd, jeśli oczywiście byłby on polski, a nie POlszewicki, wezwałby na dywanik ambasadorów Niemiec i Austrii, wręczając im notę protestacyjną.
Już zupełnie niezależnie z drugiej, czyli z polskiej strony rzecz całą oceniając to oczywiście zgadzam się z księdzem Zielińskim, który dzisiaj w Salonie Dziennikarskim na Floriańskiej 3 w Warszawie, chyba najbardziej klarownie i dobitnie przedstawił stanowisko polskiego KK w sprawie uchodźców, jeśliby tylko pojawiliby się oni w Polsce:
Kościół będzie przychodził z pomocą ludziom biednym, ale nie jest zadaniem Kościoła wyznaczanie kto jest uchodźcą a kto nie. Kościół ma stawać w obronie wartości moralnych, a nie ma się zajmować uszczelnianiem granic państwa
Doskonale rozumiem i całkowicie się zgadzam z tą wypowiedzią. To właśnie takie powinno być i jak wierzę jest stanowisko Kościoła. Zgadzam się również z uwagą księdza Zielińskiego, że próbuje się wykorzystywać gotowość pomocy Kościoła do rozgrywek politycznych, więc trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jak mamy postąpić zgodnie z własnym sumieniem, w sytuacji gdy:
Każdy azylant, jeśli deklaruje że chce pozostać w Niemczech, to czy my mamy prawo urządzać obozy dla internowanych uchodźców, którzy zostali tu przysłani z Niemiec?
To jest bardzo dobre pytanie, choć odpowiedź na nie jak na razie pozostaje nadal w sferze przypuszczeń, gdyż Niemcy jeszcze nam nie przysłali żadnych uchodźców. Zastanawiać się nad tym jednak trzeba, już teraz. Z tego co już wiemy obserwując wydarzenia na Węgrzech, możemy sobie wyobrazić, że przysłani nam z Niemiec emigranci będą próbowali za wszelką cenę uciec i wrócić do Niemiec, bądź do Szwecji. Już we wcześniejszej notce postawiłem pytanie, czy na skutek niemieckich pomysłów na rozwiązanie emigracyjnego kryzysu, a może jednak inwazji, nie pojawią się w Polsce: Polskie obozy?
PS - Dla oprzytomnienia polecam również informację w formie video, której żadne wiodące europejskie media nie podchwyciły. Może wiecie dlaczego?
i jeszcze jeden filmik dla najbardziej opornych lemingów i kanclerza Austrii
dwa filmiki obok siebie, może w końcu zaczną kojarzyć ;-)
