I Jadwiga. Mniejsza o nazwisko, imię wszak zobowiązuje, vide św.Jadwiga.
Otóż współczesna nam Jadwiga udzieliła wywiadu, czy też jej starannie wybrane wypowiedzi zacytowano w goebbelsowskiej szczekaczce z Berlina, co jest faktem niezbitym, tudzież wymownym i brzemiennym w skutki. To zakrawa na kolaborację, czy zgoła na donosicielstwo i szmalcownictwo, czym parają się całkiem liczne wyrzutki w kraju nad Wisłą. A każde polskie dziecko już o tym wie, no może prawie każde, więc nie pomogą tutaj żadne tłumaczenia w rodzaju "nie wiedziałam, nie chciałam, zostałam źle zrozumiana" itp.
Wystarczy aby Jadwiga samodzielnie odpowiedziała sobie na pytanie czy der Spiegel zwróciłby się do niej o opinię, gdyby wcześniej nie zaatakowała w dość niewybredny sposób prezesa Kaczyńskiego. Jeszcze wcześniej zdarzyło się przecież Jadwidze mówić o Kaczyńskim w miarę pozytywnie, ale wówczas jakoś żadna niemiecka gazeta jej wypowiedzi nie cytowała.
Dlaczego? - że tak z głupia frant Jadwigę spytam ;-)
linki:
Der Spiegel: Warszawski bolszewizm i bezradność Europy
Skandaliczny artykuł w "Der Spiegel". Niemcy atakując polski rząd piszą o "warszawskim bolszewizmie"