czyli nastąpiła reaktywacja Petersburger Dialog - dialogu petersburskiego między Niemcami i Rosją, który wymyślił jeszcze kanclerz Schroeder, a kontynuowała Merkel. Strona niemiecka była reprezentowana przez Lothara de Maizière, byłego opozycjonisty z NRD, pierwszego i ostatniego premiera wschodnich Niemiec, który okazał się agentem Stasi. Pisał dawno o tym Michał Mońko i ja pisałem dobre pięć lat temu: "Neue Ostpolitik" czy scheda po Stasi
Teraz najwyraźniej postanowiono przenieść dialog na wyższy, unijny poziom, żeby nie było, że to tylko Berlin chce się dogadać z Moskwą, więc Merkel wyznaczyła przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera do tego zadania, a on nie miał wyboru i musiał się zgodzić. Chodzi oczywiście o to aby Niemcy mogli dalej rozkręcać interesy z Rosją, na przykład budując Nord Stream 2. Tak twierdzę i zdania nie zmienię, bo mi co chwilę się potwierdza, że w Unii Europejskiej rządzą Niemcy i tylko dla niepoznaki na najwyższe stanowiska unijnej administracji wstawiają osobników innej narodowości, ale starannie wybranych i dobranych, gdyż mają oni służyć niemieckim interesom. Wyłącznie.
Tusk pod bacznym okiem Schulza i Junckera