Francuski ambasador Pierre Buhler, nie zgadza się z oceną ministra Mariusza Błaszczaka - Multi-kulti znaczy, że każdej wspólnocie w jakimś kraju przydziela się szczególne prawa - podkreślił (za TVN24/x-news)
Myli się tłumacząc nam Polakom, że multi-kulti nie jest złe, o czym akurat my Polacy dobrze wiemy, gdyż I Rzeczpospolita była państwem wielonarodowościowym, długo długo przed Francją i jakoś sobie wówczas radzono. Najogólniej wynikało to z faktu traktowania wszystkich jednakowo wobec obowiązującego prawa i obyczajów. Gdy żyd czy muzułmanin popełnił przestępstwo podlegał karze w takim samym stopniu jak katolik, luteranin czy prawosławny mieszkaniec Polski.
Natomiast nie podoba się nam multi-kulti w wydaniu współczesnym we Francji, a także w innych państwach głównie Starego Kontynentu, czyli tam gdzie od lat obowiązuje tzw. polityczna poprawność, czyli de facto dyktatura politycznej poprawności. Jej efektem jest np. zakaz krytykowania żydów i muzułmanów, a wszystkich, którzy się odważą spotyka kara co najmniej w formie oskarżeń o antysemityzm, czy islamofobię. Jest na to tysiące dowodów, niemal każdego dnia pojawiają się następne. Jednocześnie można sobie folgować w opluwaniu chrześcijan, wiary katolickiej, podpalaniu kościołów, dewastacji wnętrz, pomników, katolickich cmentarzy itp.
Na temat przestępstw żydów, a ostatnio zwłaszcza muzułmanów we Francji panuje powszechna odgórna cenzura i autocenzura. Pan Ambasador jak sądzę może przy najbliższej okazji porozmawiać sobie prywatnie z prefektami i funkcjonariuszami policji, którzy mają pod ręką cały szereg przykładów na to, z jakimi trudnościami zmagają się służby policyjne i wymiar sprawiedliwości we Francji, gdy zaaresztowany zostanie przestępca żyd, a ostatnio zwłaszcza muzułmanin. Jednak nawet we francuskiej prasie można czasami przeczytać informacje o tym, że na przykład jeden z zamachowców, wielokrotnie aresztowany przez policję za napady rabunkowe i pięciokrotnie skazany prawomocnym wyrokiem, ani jednego dnia nie spędził z tego tytułu w więzieniu. Dlaczego, nietrudno się domyśleć. We Francji działają dziesiątki organizacji i fundacji wspieranych przez prawników, niekiedy nawet przez polityków, które z miejsca biją na alarm, że wyrok skazujący jest przejawem rasizmu, antysemityzmu, islamofobii itp.
Nie muszę chyba Jego Ekscelencji przekonywać, że z takim rodzajem multi-kulti my Polacy nie chcemy mieć niczego wspólnego i nigdy się nie zgodzimy na siłowe narzucenie nam takich wzorców do naśladowania. Jamais !
