giz 3miasto giz 3miasto
1679
BLOG

Kuku na muniu, czyli propozycja samorozwiązania się Sejmu

giz 3miasto giz 3miasto Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Nie mam cierpliwości, ale zrobiłem dzisiaj wysiłek i sobie obejrzałem oraz posłuchałem trochę informacji telewizyjnych via internet. Cuda. Z tego wszystkiego najbardziej mnie zainteresowało wystąpienie Ryszarda Petru lidera partii .Nowoczesna, znanego mi głównie z memów, który zapowiedział i kilka razy powtórzył, że nie będzie blokował mównicy i chociaż za Platformę Obywatelską nie ręczy, wysunął przypuszczenie, że podopieczni Grzegorza Schetyny również nie będą blokowali mównicy. Ten sposób protestu już się zakończył - dodał Petru.

Jednak największe wrażenie zrobiło na mnie zapowiedziane przez Ryszarda Petru zgłoszenie propozycji samorozwiązania się Sejmu na jutrzejszej sesji plenarnej polskiego parlamentu.

Jakby na to nie patrzeć jest to inicjatywa co najmniej egzotyczna, to znaczy z gruntu idiotyczna i zgoła komiczna, a w cywilizowanym świecie demokratyczny jak dotąd niespotykana. Z tego co miałem okazję w swoim wystarczająco długim życiu zobaczyć, zrozumieć i zanotować, samorozwiązanie parlamentu i wcześniejsze rozpisanie nowych wyborów ma miejsce w sytuacjach patowych, czyli przedłużającego się tzw. kryzysu rządowego. To znaczy wówczas, gdy rząd sprawujący władzę nie jest w stanie rządzić, gdyż nie ma wystarczającego poparcia dla wprowadzenia w życie własnego programu, pakietu ustaw, uchwał itp. co zapowiadał uczynić w kampanii wyborczej. Mówimy wówczas o sytuacji patowej. W dobie obecnej od czasu do czasu mamy taką sytuację we Włoszech, gdy na przykład w koalicji rządzącej, zmontowanej z kilku partii czy stronnictw dochodzi do konfliktu interesów, czy konfliktów ideowych, czyli w efekcie do rozłamu i braku kworum, a urzędujący rząd nie ma szans na rządzenie. Gdy pomimo trwających negocjacji consensusu nie udaje się osiągnąć, to wówczas nie ma innego wyjścia jak skrócić kadencję parlamentu i rozpisać nowe wybory.

Tutaj warto zauważyć, że w stabilnych, tradycyjnie demokratycznych systemach, samorozwiązanie się parlamentu jest zwykle rzadką ostatecznością, której wszyscy, również opozycja stara się uniknąć, gdyż nowe wybory, zwłaszcza przyspieszone, bynajmniej nie muszą się przełożyć na zwycięstwo partii opozycyjnych, które najczęściej również między sobą się różnią, a to oznacza, że gdy razem zdobędą większość może pojawić się ten sam problem braku kworum, czyli kolejny kryzys rządowy. Głównie to właśnie z tego to właśnie powodu, stare i już mocno doświadczone demokracje w celu zapewnienia stabilności w państwie, wymyśliły coś takiego jak większościowy system wyborczy, zamiast proporcjonalnego, w którym to systemie partia zdobywająca większość w wyborach, rządzi, nawet gdy ta większość nie przekracza 50% oddanych głosów, a na przykład wynosi jedynie 35%. Dokładnie pamiętam, gdyż parę miesięcy siedziałem wówczas w Londynie, jak John Major i torysi z takim właśnie wyborczym rezultatem zdobyli bezwzględną większość w brytyjskim parlamencie, chociaż laburzyści mieli wynik niewiele niższy, rzędu 28%.

Można oczywiście sobie swobodnie dywagować na temat słuszności i zgodności ze szczytną ideą demokracji jaką reprezentuje większościowy system wyborczy, ale jedno jest pewne, że jest on dość powszechnie stosowany w celu skutecznego zapewniania stabilności w funkcjonowaniu rządu, a tym samym całego państwa, tym bardziej, że kalendarz wyborczy w całkowicie zadowalający sposób zapewnia weryfikację poczynań wyłonionej tym sposobem ekipy rządzącej, jednocześnie zapewniając jej szansę realizacji zapowiadanych reform itp.

Jeśli teraz, po tym wyjaśniającym i przydługim wtręcie, powrócimy na nasze nadwiślańskie podwórko, to chyba nietrudno założyć, że egzotyczna inicjatywa przewodniczącego partii - podobno .Nowoczesnej - Ryszarda Petru, może wywołać jedynie salwę śmiechu wśród wszystkich racjonalnie myślących, tudzież gestykulację w formie poczynionych kółek zataczanych w pobliżu czoła, czyli tak zwanego kuku na muniu.

Może trwam w mylnym błędzie (proszę mnie oświecić) sądząc, że w Polsce mamy proporcjonalny system wyborczy, ale jeśli jednak mam rację, to trzeba tutaj z całą mocą przyznać, że zdobycie w takim proporcjonalnym systemie parlamentarnej większości jest nie lada wyczynem, którego to rok temu dokonała partia Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Tym samym należy uznać, że wszelkie zgłaszane egzotyczne próby rozwiązania Sejmu w celu przeprowadzenia wcześniejszych wyborów są tyleż śmieszne i żałosne, co haniebne i całkowicie niezgodne ani z prawem, nawet tym ułomnym i niedoskonałym, ani tym bardziej z Konstytucją.

O co w tej zadymie i protestach chodzi tzw. totalnej opozycji,  już Polacy zaczynają coraz lepiej rozumieć. I niestety myli się Timothy Garton Ash - czytaj moją poprzednią notkę - twierdząc, że do głosu dochodzą nie tylko w Polsce, ale na całym świecie populiści. Nie, to nie są żadni populiści, tylko normalni, przytomni ludzie mówią po prostu dość kaście cwaniaków i złodziei, którzy tak jak w Polsce straciwszy władzę, czyli dostęp do koryta, są skłonni podpalić własny kraj.

Nie możemy do tego dopuścić !

PS 1 - przywołany do tablicy uzupełnię, że próg wyborczy bynajmniej nie jest polską specjalnością, a stanowi dość skuteczną zaporę przeciwko egzotycznym ugrupowaniom typu naszego rodzimego Palikota. Natomiast dodam, że manipulowanie systemem wyborczym się zdarza. Na przykład prezydent Mitterrand widząc słabnące poparcie dla swoich, rządzących socjalistów, zainicjował zmianę systemu większościowego na proporcjonalny, co sprawiło, że podprogowy Front National wszedł do francuskiego sejmu, a tym samym uniemożliwił zwycięstwo tradycyjnej, w dużej mierze post-gaullistowskiej prawicy. 

PS 2 - bez fejsa skomentuję słuszną uwagę, że zgodnie z "dobrą" propagandową tradycją w poczynaniach Petru nie chodzi o sens, czy common sense, bo trudno go w jego wystąpieniach znaleźć, a jedynie chodzi o przekaz, czyli w sumie o dym i jazgot - nieważne co o mnie mówią, ważne, że mówią. W sumie Petru i jego mocodawcy liczą na przechwycenie dotychczasowego elektoratu PO.

U P D A T E

Ryszard Petru, lider partii .N dąży do samorozwiązania Sejmu, które tymczasem przybiera formę samozaorania opozycji, brawo, tak trzymać  ;-)

image

No żesz bądźmy poważni, nie ma żadnego kryzysu sejmowego czy tym bardziej rządowego. Mamy jedynie do czynienia z kryzysem bezsilności tzw. totalnej opozycji, której przedstawiciele nie mogą się pogodzić z faktem, że przestali rządzić w Polsce. Jestem nawet w stanie wyobrazić sobie ten szok jaki IM towarzyszy, ale niestety tak właśnie funkcjonuje demokracja, do której najwyraźniej ONI nie dorośli, chociaż nieustannie demokracją te swoje spłoszone i wściekłe gęby wycierają. Po prostu żenada, a przy tym obciach na cały demokratyczny świat !!!

PS 3 - czytajcie Eurybiadesa, on prawdę Wam powie ;-)

PS 4 - "Kpina z parlamentaryzmu i demokracji" - to prawda. Ja to nazywałem mistyfikacją już od dawna. Po 1989 roku miałem świadomość, że nie od razu wszystko da się uporządkować, ale gdy już po kilkunastu latach nic się nie zmieniło wreszcie zrozumiałem dlaczego. Po prostu miało być tak jak było za PRL tylko w nowych kapitalistycznych warunkach. Dopiero znaleźli się Kaczyńscy, którzy powiedzieli nie, tak dłużej być nie może, to jest kpina z demokracji, a więc także z parlamentaryzmu, to jest kpina z państwa prawa, też kpina z naszej Ojczyzny.

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka