Czytam, ale jednak więcej tekstów spoza Salonu24, bo tutaj to już nawet publikować mi się nie chce. Na szczęście jest co czytać i to mnie napawa otuchą tym większą, że tak dużej ilości dobrych i doskonałych tekstów jakie ostatnio się pojawiają, od dawna nie było. Oczywiście po lekturze chciałoby się czasami podyskutować, tylko coraz silniej dręczą mnie pytania nie tyle - o czym? i z kim?, ale - jak? i po co?
Dzisiaj przeczytałem tekst, który mnie utwierdził, że pytania muszą wisieć w powietrzu skoro jego autor, Krzysztof Koehler uznał za stosowne o tym napisać już w roku minionym. Sięgając odległych czasów, niemniej swarliwych od obecnych, autor przywołuje spór Stanisława Orzechowskiego z Andrzejem Fryczem Modrzewskim, z licznymi odwoływaniami do dysput prowadzonych w czasach reformacji i kontrreformacji, aby ostatecznie przypomnieć nam arystotelesowską prawdę, że wszelkie dywagacje i dyskusje mają sens, a tym samym wartość, jeśli zmierzają i kończą się przyjęciem wspólnego stanowiska oraz przystąpieniem do czynu, czyli realizacji przyjętych ustaleń. Bowiem spór nie może być jałowym dywagowaniem, a "ma prowadzić do działania, do rozstrzygnięcia, do przekroczenia charakterystycznej niekonkluzywności".
Wydawać by się mogło, że przynajmniej teoretycznie wszystkim dyskutantom powinno o to właśnie chodzić, gdyż analizują, proponują i dyskutują poniekąd głównie po to, aby coś zmienić czy naprawić. Okazuje się jednak, że nic z tych rzeczy, bo główną motywacją stało się samo dyskutowanie, jeśli w ogóle mamy do czynienia z dyskusją ..... i Koehler konkluduje:
Dzisiaj, śmiem sądzić, w dobie fascynacji akademizmem, przekształconej w uwielbienie dla postmodernistycznego "otwarcia", ponowoczesnego "niedomykania" te uwagi Orzechowskiego są bardzo na czasie. Zajęcie stanowiska jest bowiem w istocie opowiedzeniem się po stronie rzeczywistości: w przestrzeni polis jest zachowaniem republikańskim: bo wymagającym instytucjonalnej kontynuacji ludzkiego namysłu i – przede wszystkim – domagającym się podjęcia działania. W tym sensie jest Orzechowski jednym z ważniejszych fundatorów polskiej tradycji republikańskiej. I być może ten aspekt bardziej niż wszystkie inne decyduje o wyjątkowym znaczeniu tego pisarza dla naszej kultury.
Tutaj chyba warto sobie przybliżyć, czy przypomnieć takie pojęcia jak republika i republikanizm, czemu doskonale służy lektura eseju prof. Ryszarda Legutko "Demokracja i republika", pamiętając o tym, że Rzeczpospolita to spolszczenie łacińskiej res publica, czyli nasze dobro publiczne - wspólne dobro. Przedstawione w eseju różnice między demokracją i republiką można z dużym uproszczeniem scharakteryzować jednym zdaniem - "przedmiotem refleksji republikańskiej jest ustrój dobry, przedmiotem zaś refleksji demokratycznej jest ustrój demokratyczny", tym niemniej wszystkim radzę przeczytać cały długi tekst.
Krzysztof Koehler - Stanisław Orzechowski. Ustanowienie dyskursu republikańskiego.
Ryszard Legutko - Demokracja i republika.
A ponadto zachęcam do zaglądania chociażby tutaj:
Nowa Konfederacja - Internetowy Tygodnik Idei - CZYTELNIA